
Go rozwija, a także pobudza umysł do myślenia. Partia Go jest niczym rozwiązywanie krzyżówek, dlatego regularnie grający gracz ma o wiele mniejsze prawdopodobieństwo zachorowania na schizofrenię czy też alzheimera.
Spis streści
Ruch „czerwieniejących uszu”
Pod koniec okresu rządów wojskowych rodu Tokugawa żył pewien gracz, Kuwahara Shusaku, słynny z niezrównanych umiejętności. Jako następca mistrza miał w przyszłości przejąć szkołę Honinbo, jednak zmarł młodo na skutek choroby. Shusaku znany jest z tzw. „Fuseki Shusaku”, O jego niezwykłym talencie świadczył fakt, że w turniejach pałacowych wygrał 19 razy z rzedu i nie przegrał ani jednej partii. W 1846r. Shusaku rozegrał pojedynek z Inoue Insekim. Po doskonałym 127 ruchu Shusaku uszy jego przeciwnika momentalnie poczerwieniały. Zagranie to nazwano potem ruchem czerwieniejących uszu.
Gra z pluciem krwią
Był to wspaniały pojedynek rozegrany w lipcu 1835 roku pomiędzy Jowa a Akaboshi Intetsu, najlepszym uczniem szkoły Inoue. Jowa pokonał Intetsu dzięki silnym ruchom 68 i 80, które zasłynęły jako „święte zagrania stulecia”. Podczas gry Intetsu zaczął pluć krwią i niedługo potem zmarł mimo młodego wieku.
Gra równowagi
Najważniejszą rzeczą w Go jest zachowywanie równowagi na planszy. Równowagi sił grup, zdobywanych wpływów i terytoriów. Jeżeli ktoś próbuje otoczyć za dużo, osłabia siebie, przez co staje się łatwym celem ataku przeciwnika.
Budowanie równie ważne jak niszczenie
W wielu popularnych grach wygrywa ten, kto pierwszy zniszczy przeciwnika. Tak jest w szachach (mat) w warcabach, Abalone i całej gamie innych gier. W Go równie ważna jak destrukcja jest kreacja, rozumiem przez to budowanie własnych grup, wzmacnianie ich, zdobywanie wpływów. Tak aby w końcowym efekcie mieć o zwycięski punkt terytorium więcej niż przeciwnik.